Podróżując po terenie całej Polski obserwuję od lat wysyp tak zwanych Chat Góralskich. Setki drewnianych lokali oferujących pseudo kuchnie góralską można zobaczyć wszędzie w miastach dużych i małych, przy drogach lokalnych, wojewódzkich i krajowych.
Kicz góralski maszeruje po całej Polsce. Jeden z najciekawszych przypadków na Dolnym Śłąsku. W samym centrum jednego z miast turystycznych w Karkonoszach widnieje lokal w nazwie sugerujący, że jest „Góralski”. Z tego co się orientuję w Karkonoszach nie mieszkają i nigdy nie mieszkali górale. Czy wszystkie restauracje regionalne muszą to być góralskie chaty z golonkami w bemarach w środku? Polska to wspaniały i różnorodny kraj, mamy wiele odmiennych tradycji kulinarnych, ale czy zamiast powstawania gospód śląskich albo kaszubskich powstają kolejne i kolejne klony.
Właściciele każdego zapewniają o wyjątkowości ich golonki nad golonką konkurencji. Bywając na Kaszubach delektowałem się daniami naprawdę regionalnymi, przygotowanymi z regionalnych produktów. A w chacie góralskiej pod Białymstokiem myślicie, że kwaśnica przygotowana jest z kapusty wyprodukowanej na Podhalu? To co jest w tym regionalnego? Ściany z drewnianych bali i kupiony na Krupówkach strój regionalny dla kelnerki? Może dla tego, że właściciele restauracji nie robią żadnych badań marketingowych, a otwierają kolejne chaty drewniane dla tego, że sami lubią zjeść szaszłyk, bigos i oscypek z żurawiną. Ale czy można to nazwać restauracją?
To zwykły fast-food ale w polskim wydaniu. Jeżeli chcemy dbać o zdrowie naszych dzieci i przyszłych pokoleń, to trzeba się zastanowić co chcemy im przekazać – wspaniałą sztuką kulinarną czy kicz stylizowany pod pseudo regionalną kuchnią.
Wasz @Szef Kuchni
0 comments on “Restauracje „regionalne” czy kicz gastronomiczny?”Add yours →